Goniąc Dedala

We wrześniu tego roku będzie już pięć lat, jak działa Koło Symulacji Lotniczych w Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Sierakowicach. Przewinęło się przez nie jakieś 25 osób, tylko kilkoro z nich lata aktywnie w Sieci, jak na razie jedna osoba poszła dalej w tym kierunku edukacji; w tym roku dwoje absolwentów, w tym jedna absolwentka idą do szkół lotniczych – na razie szlifują program Gimnazjum, bo ważne są wyniki testów. Kilka rzeczy udało nam się wspólnie osiągnąć – były wycieczki lotnicze (2 razy EPCE, EPPO), zbudowaliśmy prowizoryczną kabinę, w której ćwiczą uczniowie, na finiszu są podzespoły do glare i pedestala A320 z funduszy, które wygraliśmy dzięki Wam w konkursie Wydawnictwa „Nowa Era”. Nawet połowy tego nie udałoby się zrealizować bez wsparcia i osobistego zaangażowania Dyrektora szkoły – Pana Krzysztofa Andryskowskiego – nie nie, to nie wazelina – jako absolwent Dęblina po prostu rozumie, o co nam chodzi...

W tematyce funduszy unijnych siedzę też od kilku dobrych lat, udało mi się ściągnąć trochę funduszy do mojej szkoły (np. „Przystanek nauka” – projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego – ech, te formułki – to było nieco ponad 445 tys. zł) ale zawsze były to środki na klasyczne zajęcia/przedmioty – choć potrzebne, lecz niespecjalnie kochane przez uczniów. Cały czas brakowało mi w tym wszystkim realizacji prawdziwych pasji, projektów z krwi i kości – toż w zachodniej edukacji ¾ „zadań domowych” to „projekty” – więc z definicji to rzeczy, które uczniowie robią sami, zaś prowadzący tylko otacza ich opieką merytoryczną. Czy to możliwe w typie szkół o nazwie polskie gimnazjum? Toż społeczna świadomość na ten temat oscyluje wokół poprawczaka z drutem kolczastym i zakapturzonymi wciągaczami substancji hermolopodobnych... Walczę z tym jak mogę i wierzcie mi – to także jeden z celów, jakie stawiam sobie na co dzień w pracy zawodowej.

Od połowy września do listopada pracowaliśmy wraz z kolegą z zaplecza – fizykiem, którego pasją jest... wędkarstwo, nad dwoma wnioskami o dofinansowanie w ramach Priorytetu IX Działanie 9.5 – Oddolne inicjatywy edukacyjne na obszarach wiejskich. Jeden z nich na moje KSL, drugi na Klub Wędkarski „SUM”. Czyż chęć pomacania prawdziwego samolotu, pojechania do jakiejś lotniczej szkoły ponadgimnazjalnej, poznania człowieka związanego zawodowo z lotnictwem u moich uczniów, to nie oddolna inicjatywa? Tak samo w przypadku wędkarzy – nigdy w życiu nie łowili dorszy z kutra, nie znają pojęcia „ichtiolog”, nie wiedzą, jak się rozmnaża ryby – jest sygnał z dołu, że chciałoby się więcej, ale... No właśnie, ale. Kasa, możliwości organizacyjne itp. Kaplica. Dosyć – powiedziałem – Fazi, bierzemy się do roboty! Wnioski złożone 3 listopada, czekamy.

14 lutego UM w Gdańsku ogłosił listę rankingową. Nie mieliśmy większych nadziei na powodzenie, zważywszy, że na konkurs wpłynęło ponad 300 wniosków, gdzie pula pomniejszona o kwotę odwoławczą pozwalała na sfinansowanie 70... Maksymalna wartość projektu wynosiła 50 000,00 zł. A tu szok – obydwa nasze wnioski rekomendowano do dofinansowania – oba na ok. 49 990,00 zł.

Jako, że od samego początku dzielę się z polską społecznością Vatsim radością pracy z tą niewielką grupką dzieciaków, które czegoś konkretnego chcą, pozwoliłem sobie na ten wywód, żeby zrobić dobry wstęp do tego, co będzie działo się już od marca do lipca bieżącego roku. Co zatem w planach i ile na co w budżecie (podaję, bo to żadna tajemnica):

  • Projekt zakłada wsparcie dla 20 osób (to i tak bardzo dużo jak na jedną szkołę, chociaż już wiem, że chętnych będzie więcej – PR robi swoje, dzwonili także Rodzice) w tym dla minimum 6 dziewcząt – walczymy w ten sposób z stereotypem, że lotnictwo, to domena mężczyzn,
  • 5 wyjazdów studyjnych do instytucji/firm związanych z lotnictwem, żeby młodzi mogli zobaczyć, że to osobna działka, że są jakieś tam perspektywy i na co ewentualnie zwrócić uwagę, planując w tym jakże „głupim” okresie życia swoją karierę zawodową (kasa na przejazdy, zakwaterowanie, wyżywienie, przewodnik/osoba, która będzie nas oprowadzać – 70,00 brutto/godzina),
  • 5 spotkań/warsztatów z ludźmi związanymi z branżą – mam nadzieję na ściągnięcie np. pilota liniowego, turystycznego, ATC, mechanika lotniczego, przedstawiciela mediów lotniczych, może wojskowych (za godzinę szkolną warsztatów z młodzieżą 70,00 zł brutto, zwrot kosztów dojazdu na podstawie kilometrówki),
  • poznanie wiatrakowca – warsztaty w Kornem z pilotem, w tym przeloty krótkodystansowe,
  • łącznie 40 godzin zajęć lotniczych, w tym ww. warsztatów, nie tylko stricte „symulacyjnych” – część będzie nakierowana na sprawy pro zawodowe – tutaj posilę się doradcą zawodowym,
  • dla mnie jako prowadzącego kurs teoretyczny w jakiejś instytucji lotniczej – żebym mógł nabyć wiedzy z pierwszej ręki, jako, że nigdy mi nie było dane – planowane 20 godzin z instruktorem – 1 700, 00 zł na całość,
  • Szkolny Dzień Lotnictwa – impreza dla wszystkich uczniów szkoły połączona z Konkursem Wiedzy Lotniczej, składającego się z części teoretycznej oraz praktycznej – na symulatorze – nagrody za uczestnictwo – wydawnictwa o tematyce lotniczej, zaś pięciu laureatów poleci (oczywiście z opiekunem!;)) do Hamburga do fabryki Airbusa, który oferuje zwiedzanie wszystkich działów firmy z profesjonalnym przewodnikiem, w ramach wyjazdu oczywiście zwiedzanie miasta, wyżywienie, nocleg,
  • zgodnie z zasadami kwalifikowania środków – niespełna 10% wartości projektu (czyli ok. 4 800,00 zł) przeznaczona zostanie na dalszą rozbudowę symulatora A320, zakupione zostaną dwa kolejne „niskoprofilowe” stanowiska symulatorowe – obecnie mamy dwa, co wraz z kabiną pozwala ćwiczyć tylko trzem osobom w sieci – zwiększymy do 5,
  • Szeroką promocję lotnictwa i środowiska lotniczego, publikacje gdzie się da, materiały promocyjne – plakaty – projekt publikuję, notatniki, długopisy – wszystko ologowane, dla wszystkich uczestników materiały szkoleniowe,
  • naszywki na mundurek jak w tytule niniejszego artykułu, wpis na świadectwo o odbyciu projektu.

O wszystkim będę informował na bieżąco, sporządzana będzie oczywiście dokumentacja fotograficzna itp. Mam nadzieję, że uda się wszystkie zaplanowane działania zrealizować tak, by cele, które sobie postawiliśmy – zostały osiągnięte. Trzymajcie kciuki! (AK)