Bornholm jak z nut

Pod koniec maja 2011 roku ukazała się sceneria Bornholmu ze stajni Drzewiecki Design. Jako że obsługujemy połączenie na trasie EPGD – EKRN od 2008 roku, postanowiłem sprawdzić, czy ta sceneria w rzeczywistości faktycznie wygląda tak dobrze, jak na promocyjnych obrazkach i czy jest lepsza od tej, którą wypuścił Aerosoft.
Zakup EKRN na stronie Simmarketu to jak zwykle bułka z masłem, podobnie jak pobieranie pliku (288MB). Instalacja również nie przedstawia żadnego problemu, choć rozmiar zainstalowanej scenerii to ponad 800MB. Pewnym wytłumaczeniem jest także fakt, że sceneria obejmuje nie tylko port EKRN, ale całą wyspę i mały bonusik na północ od Bornholmu – Christiansø.

Lot na wyspę wykonałem wieczorną porą, sceneria robi bardzo dobre wrażenie. Ruch na drogach, światła dróg i budynków, dodatkowo zabudowa miasta Rønne, w tym centrum i portu – robią podczas przylotu bardzo dobre wrażenie.

Wschodni wiatr, który jest tu stosunkowo częsty, zmusił mnie do wykonania podejścia na pas 11, co dało możliwość przyjrzenia się zachodniemu brzegowi wyspy.

Świetnej jakości są tekstury pasa, dróg i trawy – ale to jasne, zwłaszcza dla kogoś, kto miał już do czynienia ze sceneriami DD. Natomiast wnętrze hali przylotów czy szczegóły postaci, to już prawdziwe smaczki, ot na przykład takie:

Jeśli dobrze przyjrzycie się na powyższy skrin, to jeden szczegół powinien być zwłaszcza interesujący ;) :

 

No, także DD pomyślał o wszystkich i o wszystkim. ;)

Klimatyczna jest także wieczorna wieża kontroli lotów, aż chce się przynieść kubek herbaty i usiąść przed ekranem:

Następny dzień spędziłem, korzystając z pięknej pogody, na podziwianiu wyspy i okolic z lotu Antka. O przyjemności i jakości wykonywania lotów z widocznością na tej scenerii świadczyć może poniższe zestawienie fragmentu wyspy z FSa i map Googla – nad miejscowością Nyker:

Poleciałem w kierunku północno-wschodnim, by zobaczyć bonusik w postaci zespołu wysepek Christiansø – znowu zestawiam dla porównania z Google Maps.

Bardzo pozytywne wrażenie robi też otoczenie lotniska, które można przeoczyć lecąc czymś szybszym i bardziej absorbującym niż Antek.

Po powrocie do Rønne i bardzo miłym wieczorze w towarzystwie poznanych przed terminalem pań przyszedł czas na powrót do Gdańska. Dla odmiany odlot w porze dziennej, co by wyspę obejrzeć w świetle słońca. Plany trochę pokrzyżowało zachmurzenie, ale Bornholm ma swój klimat – i to w wielu znaczeniach tego słowa.

Pierwsze co mnie zdziwiło, to fakt, że Panie z wczoraja były rano znowu przed terminalem. Cóż, widać, nie tylko my piloci mamy napięty grafit.

Już po powrocie do Gdańska ATC z wieżyczki wysłał nam fotkę z jego prywatnej idiotkamery:

Bardzo pozytywne wrażenie robią sławetne drzewa, no w końcu robił je nie byle kto, tylko Drzewiecki.;)

Start z pasa 29 ustawia z pięknym widokiem na samo Rønne, co widać poniżej:

Chcielim dalej fotografować, ale wlecieli w chmury i zaczęło trochę trząść, więc nie mogli złapać ostrości:

Reasumując – produkt w mojej opinii nieetatowego, nieprofesjonalnego i niewyspanego testera jest całkowicie wart swojej imo niewielkiej ceny 19 Euro. Daje bardzo dużo satysfakcji z przylotu, przelotu, lotu, odlotu i jeszcze innych tam operacji mimo, że nie jest odległy jak Madeira, nie jest ciepły jak Monastyr ani nie nazywa się Aerosoft. Ten ostatni w porównaniu do DD wypada całkowicie blado mimo poprawnej grafiki, bo Aerosoft nie uchwycił tego, czego nie zatracił Drzewiecki Design – klimatu i nietuzinkowości duńskiej wysepki. I to wszystko zaklęte w bgl-ach, bmp-ach i innych wyjątkowo nieklimatycznych rzeczach. Ale czemu ja się tutaj dziwię – sceneria jak z nut. Polecam. (AK)