Pilatus PC-12 - szwajcarski scyzoryk

Stans, Szwajcaria

Małe, spokojne miasteczko Stans mieści się niemal w samym środku Szwajcarii. Mieszka tu zaledwie ok. 8 tysięcy mieszkańców. Historia osadnictwa w tym rejonie sięga czasów rzymskich, a o samym miasteczku wspomina się w roku 1124. Piękna architektura, zabytkowe budynki, śliczne i zadbane otoczenie. Nuda... Ale już kilometr dalej znajduje się lotnisko Buochs (LSZC), które ma aż dwa asfaltowe pasy o długości 1500 i 2000 metrów (kierunek 07-25, wyłącznie podejście z widocznością).

Dlaczego miejscowość wielkości połowy Koluszek (no offence) ma takie lotnisko? Dlaczego każdy pas jest dłuższy niż całe miasto? A dlatego, że obok mieści się zatrudniająca ok. 1100 osób firma Pilatus Aircraft. Powstała ona w 1939 roku, ale pierwsze samoloty pod marką Pilatus pojawiły się w sprzedaży dopiero po II Wojnie Światowej. Pierwszym prawdziwym hitem firmy był model PC-6 Porter oblatany w 1959 roku. Jest produkowany do dziś, jako Turbo Porter – prosty i niezawodny górnopłat.

W 1991 roku zaprezentowano najbardziej udany model firmy. Model, który sprawił, że marka Pilatus kojarzy się tylko z jednym samolotem. To PC-12, którego do dziś wyprodukowano ponad 1000 egzemplarzy.

Nieprzypadkowo Flight1 wypuszczając model dla Flight Simulatora nazwało go szwajcarskim scyzorykiem (nie mylić z kieleckimi). Przeglądając w internecie strony poświęcone PC-12 spotkałem się także z nazwą „the ultimate SUV” – niedościgniony wzór terenówki.

Różne wersje tego modelu są wyposażane w sprzęt ratujący życie (latający lekarze w Afryce i Australii, a także transport medyczny w Kanadzie i Argentynie), albo je odbierający (US Air Force, a także siły zbrojne Bułgarii, Finlandii, RPA i Szwajcarii). Jest używany przez policję w kilku krajach. Ma również wersje pasażerską, cargo oraz VIP. Przekształcenie wersji pasażerskiej w cargo jest szybkie i łatwe – w obu wersjach występują duże drzwi załadunkowe, przez które z łatwością można załadować palety z ładunkiem.

Parametry

Samolot ma ponadprzeciętne parametry i wygrywa niemal każdym parametrem ze swoimi konkurentami. Co więcej, mimo że ma tylko jeden silnik, konkuruje z dwusilnikowymi turbopropami, a nawet odbiera klientów mniejszym modelom odrzutowej Cessny Citation. A wszystko to dzieje się w czasach, gdy analitycy branży lotniczej już 10 lat temu położyli krzyżyk na silnikach turbośmigłowych. Spójrzmy na kilka parametrów:
zasięg maksymalny ponad 2500 km,

  • ładunek – 1000-1300kg (zależnie od wersji), zmniejsza się do 458kg przy pełnych zbiornikach,
  • może zabrać do 9 pasażerów, a nawet 10, bo jest certyfikowany do wykonywania lotów z jednym pilotem,
  • maksymalna prędkość ok. 280 KTAS,
  • droga startu przy MTOW ok 450m (808m do przeszkody 15m),
  • droga dobiegu przy MLW ok. 250m (585m znad przeszkody 15m),
  • prędkość przepadania przy MTOW – 67KIAS,
  • pułap 30000 stóp.

Dzięki tym parametrom może operować bez problemu z aeroklubowych lotnisk. Często PC-12 transportujące chorych lądują na pospiesznie przygotowanych ziemnych lub trawiastych pasach w Afryce.

Kokpit we Fly!2 oraz FS (darmowy model od AFG). Poniżej model od Flight1.

Pilotaż

Samolot jest stosunkowo prosty w pilotażu i obsłudze. Ma jednocześnie bardzo zaawansowane urządzenia, które wspomagają pilota. Kompletne wyposażenie nawigacyjne może być uzupełnione o FMC (w realiach FS dobrze sprawdza się VasFMC). Samolot posiada niespotykaną w tej klasie opcję programowania prędkości lotu (IAS) – nie tylko prędkości wznoszenia, ale również w locie poziomym. Zapomnijcie o dźwigni mieszanki – podobnie jak w ATR  wystarczy condition lever posiadający trzy pozycje: off, ground, flight.

Trzeba jednak w pierwszych lotach zachować ostrożność, gdyż samolot ma niskie wymagania co do prędkości startu i lądowania, ale jednocześnie potrafi bardzo szybko przyspieszyć do maksymalnej prędkości. Producent świadomy zagrożeń z tym związanych funduje każdemu klientowi obowiązkowe 20 godzin lotów na symulatorze oraz dodatkowe 5 z instruktorem.

Symulator

Fly!2. Po raz pierwszy spotkałem się z Pilatusem PC-12 w grze Fly!2, którą całkiem przypadkowo kupiłem kiedyś w Selgrosie. Sama gra była taka sobie, ale Pilatus mnie oczarował. Precyzja wykonania była dużo lepsza niż w przypadku wersji dla FS. Recenzja tego modelu wraz ze zdjęciami znajduje się tu: http://www.avsim.com/pages/0701/fly2-day5/fly2_mike.html. O ile sam symulator był na poziomie co najwyżej FS2000, to model PC-12 przewyższał każdy samolot w FSX – każdy przycisk działał i kryła się za nim jakaś rzeczywiście działająca funkcja. Zdarzało się Wam lecieć z wyłączoną hydrauliką w FS? Tutaj by to nie przeszło. Wylatałem na nim kilkadziesiąt godzin.

Flight1. Ponownie spotkałem ten samolot w FS 2004. Był to model opracowany przez Flight1. Bardzo dobrze opracowany, dodam od razu. Działa wszystko co może działać w FS. Samolot bez zarzutu zachowuje się podczas każdej fazy lotu. Autopilot działa bardzo dobrze. Wbudowany GPS też jest przyzwoity, choć przyznam, że od razu podłączyłem VasFMC na potrzeby lotów IFR.

Zwykle latam używając panelu 2D, ale w tym samolocie używam zwykle 3D, który doskonale się sprawdza. Panel 2D zbytnio przesłania widoczność. Szkoda, że nie zastosowano rozwiązania podobnego jak w przypadku Flight1 ATR 72-500, gdzie można zmienić pozycję fotela w trybie 2D.

Flight1 zwykle dopracowuje swoje modele. Wyposaża samoloty w oprogramowanie do generowania malowań oraz szablony malowań w plikach PSD, co znacznie ułatwia dostosowanie samolotu do potrzeb linii lotniczej. Bardzo dobrze przygotowany podręcznik prezentuje instrukcje dotyczące zarówno samego samolotu, jak i specyfiki działania symulatora. Zawarto w nim także procedury zwykłe i awaryjne.

Vice-prezes Pilatus Aircraft, T. Aniello, stwierdził, że model przygotowany przez Flight1 wywarł na kierownictwie firmy duże pozytywne wrażenie zarówno ze względu na jakość wykonania, jak i odwzorowanie parametrów lotu [źródło: flight1.com].

AFG. Istnieje także darmowy model AFG, który można pobrać ze strony głównej producenta: http://www.alliedfsgroup.com. Posiada on kokpit 2D i 3D oraz własne dźwięki, a także szereg malowań, które można dodatkowo ściągnąć. Mając doświadczenie z Flight1 z pewną obawą instalowałem tą wersję. Na początek pozytywnie zaskoczył mnie instalator. Jednak nie dajcie się zwieść – po instalacji pozostają jeszcze 2 pliki ZIP, które trzeba rozpakować. Są to kokpit oraz wirtualny kokpit. Sama instalacja, pomijając tę niespodziankę, przeszła bezproblemowo.

Kokpit 2D modelu AFG wygląda dobrze. Widoczność jest lepsza niż we Flight1, wszystkie systemy działają. W większości wykorzystywane są przyrządy opracowane na potrzeby tego modelu. Wygląd kokpitu nieco różni się od F1, gdyż wykorzystano tu układ ze starszych Pilatusów – przypomina on nieco samolot z Fly!2. Natomiast kokpit 3D jest dużo gorszy od tego we Flight1 i nie polecam korzystania z niego.

Przetestowałem podstawowe parametry samolotu oraz główne tryby działania autopilota. Trzeba przyznać, że autopilot wraz z auto-throttle działa bardzo dobrze. Nie gubi się przy jednoczesnej zmianie wielu parametrów. Trochę niedokładny jest jednak model lotu, gdyż samolot sprawia wrażenie, jakby był lżejszy lub posiadał mocniejszy silnik. Nie jest to duża różnica i przy zachowaniu procedur i zalecanych parametrów pracy, praktycznie niezauważalna.

Dokumentacja dostarczona razem z panelem jest przygotowana bardzo starannie i dobrze się z niej korzysta.

Trzeba wziąć jednocześnie pod uwagę, że jest to model darmowy, rozwijany bez wsparcia. Dlatego uważam, że jest to jeden z lepiej odwzorowanych samolotów w kategorii freeware. Mogę szczerze polecić model AFG jako dobrego konkurenta dla Flight1, szczególnie dla pilotów, którzy chcą się przekonać do tego samolotu. Model Flight1 dla FS2004 kosztuje ok. 21€.

Korzyści biznesowe

Samolot ten stanowi więc idealne uzupełnienie oferty VIP linii lotniczych. Ileż to razy spotykamy się z sytuacją, gdy dostarczamy naszych klientów np. na Balice, a oni muszą organizować kilkugodzinną podróż samochodem do Kielc czy Nowego Sącza. Tymczasem szybka przesiadka do PC-12 znacząco skraca podróż i zwiększa atrakcyjność linii dla klientów biznesowych.

Pilatus ma jednak dużo większe możliwości – można go wykorzystywać również na dalszych trasach europejskich, co pokazano na rysunku. W dwie godziny można dolecieć na południe Europy. Jego zaletą są dużo mniejsze koszty – jeden pilot, jeden silnik i to w dodatku bardzo oszczędny turboprop. Mniejsza jest też cena – już za 1 mln € można kupić bardzo dobry egzemplarz wyprodukowany po 2000 r. Nowy samolot z w pełni szklanym kokpitem kosztuje ok. 2 mln €. (SW)