Bez stewardessy samolot też nie poleci

Mieliśmy na łamach Virtual Pilot wywiad z pilotem. Teraz czas przyjrzeć się pracy pozostałych członków personelu pokładowego. Małgorzata jest stewardessą w jednej z linii lotniczych. Zgodziła się udzielić nam wywiadu.

Marek Iwiński: Jak Piloci traktują stewardessy?

Małgorzata: Nie spotkałam się w mojej pracy ze złym traktowaniem stewardess przez pilotów. Z pewnością zdarzają się takie przypadki, jak wszędzie. Jednak wydaje mi się, że obie strony doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zwyczajnie są sobie potrzebne. Tak jak stewardessa nie poleci bez pilotów, tak i oni nie zabiorą pasażerów na pokład, jeśli nie będzie z nimi stewardessy.

MI: Jak układa się współpraca pilotów ze stewardessami?

M: Praca na pokładzie to praca zespołowa. Dobra komunikacja między załogą to rzecz absolutnie podstawowa i najważniejsza. W związku z tym wszyscy wolą żyć ze sobą w dobrych stosunkach. Zresztą sam fakt, ile czasu spędza się razem, w samolocie czy na różnego rodzaju pobytach, sprawia, że członków załogi łączy jakaś nietypowa więź. Mówię tu nie tylko o stosunkach pilot – stewardessa, lecz także stewardessa – stewardessa.

MI: Jakie są zadania stewardessy, szczególnie te, których nie możemy zaobserwować jako pasażerowie?

M: Przede wszystkim praca zawsze zaczyna się na godzinę przed rejsem od tzw. briefingu, podczas którego szefowa pokładu upewnia się czy każdy członek personelu pokładowego zna swoje obowiązki. Odpytuje z procedur awaryjnych, a także informuje o pasażerach specjalnych, na których trzeba zwrócić większą uwagę, jak np. osoby niepełnosprawne czy samotnie podróżujące dzieci. Następnie załoga udaje się do odprawy celnej. Później już prosto do samolotu. Tam część stewardess sprawdza sprawność sprzętu awaryjnego, a reszta zajmuje się sprawdzeniem czystości kabiny. Po wykonaniu tych czynności meldujemy szefowej sprawdzenie sprzętu. Ona natomiast składa meldunek kapitanowi. Gdy samolot jest gotowy do przyjęcia pasażerów na pokład, kapitan decyduje o rozpoczęciu boardingu.

MI: Jak zorganizowana jest praca?

M: Grafik ustalany jest zwykle na cały miesiąc z góry przez tzw. Crew control. Bardzo często zdarza się, że stewardessa pracuje w święta. Nieraz trzeba zrezygnować z wesela, urodzin przyjaciółki czy imprezy sylwestrowej, Nienormowane są także godziny pracy. Bywa, że na lotnisku trzeba być już o 2 rano, ale zdarzają się także rejsy wieczorne czy popołudniowe.

MI: Ile dni i godzin pracują stewardessy?

M: Tu również nie ma żadnej zasady, może się okazać, że w grafiku stewardessy pojawią się loty krótkie, za to codziennie (odstęp między rejsami zwykle musi wynieść 12 godzin). Bywa też tak, że cały tydzień jest wolny. Niczym dziwnym nie jest praca dzień w dzień przez 2 tygodnie, a następnie kilka dni wolnego. Potrafi być to męczące, szczególnie przy rejsach nocnych.

MI: Jak zatem wygląda typowy grafik stewardessy?

M: Nie ma czegoś takiego jak typowy grafik. Grafik stewardessy jest zawsze nietypowy i nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać, dopóki się go nie zobaczy. Zdarza się, że w jednym miesiącu wypada 40 godzin lotu, a w następnym ponad 100 i niemal żadnego dnia wolnego.

MI: Jakie zdarzają się nietypowe sytuacje z pasażerami?

M: Oczywistym jest, że będąc kilka godzin w powietrzu, w zamkniętym pomieszczeniu na wysokości 10000 metrów nad ziemią trzeba być przygotowanym na wszystko. W samolocie zdarzają się różne sytuacje: od zwykłych aktów pijaństwa, co nieraz może się nieprzyjemnie skończyć, po sytuacje medyczne; od tych najprostszych jak krew z nosa czy wymioty po znacznie poważniejsze, jak atak padaczki czy nawet zawał lub choroba dekompresyjna. Personel pokładowy w trakcie szkolenia przed rozpoczęciem pracy jest przygotowywany i szkolony, by umieć zachować się w takiej sytuacji i pomóc chorej osobie, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Jednym razem rejs może minąć przyjemnie i spokojnie. Innym, może okazać się, że trzeba podjąć decyzję o międzylądowaniu na lotnisku innym niż docelowe. Szczególnie, gdy zagrożone jest życie człowieka lub bezpieczeństwo lotu, przez np. pijanych, nieraz wulgarnych i agresywnych pasażerów.

MI: Jak to jest z jedzeniem? Ile zapasów bierzecie ze sobą?

M: Catering ładowany jest na pokład zwykle przed przybyciem załogi. Jest to zwyczajnie bardziej praktyczne. Nikt nie przeszkadza sobie wzajemnie w wykonywaniu pracy. Catering zwykle przewidziany jest dla 3 kolejnych załóg przejmujących dany samolot, więc zapasy powinny być odpowiednio duże. Oczywistym jest, że bufet w samolocie i wózki cateringowe też mają pewną ograniczoną pojemność, więc zdarzają się sytuacje, że czegoś zabraknie. Niestety w tej pracy nie da się jak np. w kawiarni wyskoczyć na chwilę do pobliskiego sklepu po mleko do kawy czy cukier. Tutaj nie da się przewidzieć z góry sprzedaży pokładowej. Zdarza się, że zabraknie kanapek czy piwa, ale może być i tak, że sprzedadzą się tylko 2 lub 3 sztuki.

MI: Jak wygląda przygotowanie medyczne personelu?

M: Zawsze przed rozpoczęciem pracy personel pokładowy przechodzi kilkutygodniowe szkolenie. Podczas niego kilka dni poświęconych jest pierwszej pomocy i postępowaniu w mniej typowych sytuacjach. Wchodzi w to nawet poród na pokładzie czy choroba dekompresyjna. Zajęcia takie prowadzi oczywiście osoba posiadająca wykształcenie medyczne, np. ratownik medyczny.

MI: Jaką drogą edukacji powinna pójść młoda osoba chcąca podjąć pracę stewardessy?

M: Nie ma tu szczególnej drogi edukacji, przede wszystkim należy skupić się na językach, im więcej tym lepiej i tym większe szanse na dostanie wymarzonej pracy. Obowiązkiem jest też umiejętność pływania, która zawsze jest sprawdzana, bez tego ani rusz. Na pokładzie przydają się za to na pewno umiejętność komunikacji, czy łagodzenia konfliktów, a także asertywność. Nigdy nie można pozwolić na to, żeby pasażer wszedł nam na głowę.

MI: Jak przebiega rekrutacja?

M: Wszystko zależne jest od linii, jednak zwykle rekrutacja przypomina nieco casting. Krótka prezentacja siebie, odegranie nietypowych scenek jakie mogą zdarzyć się na pokładzie. Sprawdzenie języka angielskiego to chyba podstawa obowiązująca na rekrutacji do wszystkich linii lotniczych.

MI: Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy dużo jest chętnych?

M: Zwykle na rekrutacjach stawia się około 100 dziewczyn, a czego przyjmowanych jest 2-10 w zależności od zapotrzebowania. Zazwyczaj linie rekrutują na członków personelu pokładowego, gdy mają w planach otwarcie nowego połączenia, bądź wprowadzenie do swojej floty kilku nowych samolotów. Sporo ofert pojawia się też przed sezonem letnim, gdy liczba rejsów z oczywistych przyczyn się zwiększa.

MI: Jak kształtują się zarobki - czy są zależne od sprzedaży na pokładzie, czy stałe?

M: Do zarobków stewardessy wlicza się kilka różnych składowych, są to podstawa, która jest zależna od stanowiska i doświadczenia, dodatek za tzw. nalot, czyli liczbę godzin spędzonych w powietrzu, prowizja od sprzedaży na pokładzie, a także diety, które wypłacane są za pobyt poza swoją bazą macierzystą.

MI: Co z życiem rodzinnym? Jak to pogodzić?

M: Praca na pokładzie jest raczej pracą dla osób młodych, bez zobowiązań. Choć na pokładzie spotyka się również wcale nie mało żon czy matek. Pogodzenie takiej pracy z życiem rodzinnym może być ciężkie, jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Z jednej strony trzeba pamiętać, iż jest to praca wymagająca pełnej dyspozycyjności, niezależnie od tego czy jest wigilia lub inna ważna uroczystość. Z drugiej strony, po nocnym rejsie, kiedy wszyscy inni wybierają się do pracy na godzinę 8 czy 9, stewardessa ma cały dzień wolnego, który może poświęcić swoim domowym obowiązkom.