Piknik bojowy

Na początku września 2011 roku do sekretariatu Gimnazjum w Sierakowicach wpłynęło pismo z zaproszeniem na Piknik lotniczy w 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach, organizowany z okazji 55 rocznicy pierwszego lądowania samolotu na tym lotnisku. Grzechem byłoby nie skorzystać, więc co prędzej skrzyknąłem członków i sympatyków Koła Symulacji Lotniczych, załatwiłem transport, formalności i 16 września udaliśmy się do Siemirowic. Przyznam, że po zeszłorocznym 3,5-godzinnym czekaniu na obiecany lot w symulatorze TL-28B, który się ostatecznie nie odbył, miałem nieco obaw o organizację tegorocznego pokazu. To, że będzie inaczej, uświadomiłem sobie już przy bramie Jednostki...

Przywitał nas wojskowy w stopniu nie znanym, przydzielił numer i polecił kołować, tfu... jechać prosto aż do następnego patrolowego. Jechaliśmy, jechaliśmy, aż naszym oczom ukazał się... pas startowy. Na każdym zjeździe, przy każdej krzyżówce patrolowy z sygnalizatorami, no zgubić się nie było jak. Objechaliśmy cały pas dookoła, drogi w standardzie UE, nowe i równe, infrastruktura odnowiona bądź nowa – no naprawdę robiło to wrażenie. Trasę zaznaczyłem na czerwono. Poprowadzono nas pod samą wieżę, na zachód od której przygotowane były parkingi. Obszar w prostokącie to hangary oraz miejsca postojowe, gdzie zlokalizowano wzdłuż drogi kołowania A wystawę statyczną i przygotowano sektory dla publiczności.

Wystawę można podzielić na dwie części – pierwsza to uzbrojenie i wyposażenie indywidualne żołnierzy, sprzęt ratowniczy, sprzęt i uzbrojenie baterii przeciwlotniczej wyposażonej w system BLENDA, druga – to samoloty i śmigłowce będące na wyposażeniu Marynarki Wojennej, a pośród nich - CASA C-295, PZL M28 Bryza, Mi-2, Mi-14PŁ i W3-RM Anakonda. Wszystkie otwarte i udostępnione do zwiedzania. Super podejście załóg – milion pytań, milion dotknięć – nie wiem, może im dali coś na uspokojenie przed pokazami ;). Zwiedzających tłumy – dziesiątki szkół, okoliczni mieszkańcy, rodziny pilotów i pracowników obsługi naziemnej. Przy barierkach – tłok, jak w Radomiu.
Imprezę rozpoczął koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej. Spodziewałem się „Hej Sokoły” albo innych patriotycznych „z tytułu” utworów, a tu zaskoczenie – Top Gun, Parszywa dwunastka... Nic dziwnego, że publiczność była zadowolona. Zresztą, czego by nie mówić – widok marynarskiej orkiestry w rozmiarze XXL w pełnej krasie robi wrażenie, choćby fałszowali w każdym takcie. ;)

Na drodze A stały trzy Bryzy w gotowości bojowej, obsługa naziemna czekała na przybycie załóg, bo po koncercie miał się rozpocząć konkurs na celność zrzutu imitatora tratwy ratunkowej – jedyny taki w Polsce.
Gdy załogi zaczynały rutynową kontrolę maszyn, w głośnikach dało się słyszeć transmisję mobilnej ATC – „PLF251, report airport insight”. Patrzymy, a tu na prostej do pasa 25 cztery sine smugi i głęboki bas silników – zbliża się C130 Hercules. Tego w programie nie było... Miła niespodzianka.

Załoga wykonała niski przelot nad pasem, po czym odeszła na lewy krąg by, wylądować ku uciesze gawiedzi:
Maszyna podkołowała pod ostatnią Bryzę szykującą się do zadania bojowego, po czum obsługa pokazów poprzestawiała barierki, dając do zrozumienia, że i C130 będzie udostępniony do zwiedzania. Kolejka w mig zrobiła się kilometrowa, ale czego się nie robi, by zobaczyć takie rzeczy:

W tym czasie usłuzeliśmy już dźwięk uruchamianych silników naszych Bryz, a powiem szczerze, że trzy ustawione obok siebie potrafią narobić naprawdę sporo hałasu, więc udaliśmy się szybko w dogodne miejsce, które dzięki znajomościom mieliśmy zaklepane. Rozpoczął się konkurs. Załogi startowały w odstępach 20 sekundowych i wykonały po jednym przelocie rozpoznawczym nad celem – krzyżem o rozmiarach 2x2 dodatkowo oznaczonych flarami.Kolejne trzy to były już przeloty bojowe. Doskwierał wiatr, bardzo niestały, związany z przechodzącymi frontami, ale i tak zwycięska załoga popisała się nie lada wynikiem – 2 metry od celu. Jak podaje BLMW na swojej stronie – Zwycięskiej załodze w składzie: kpt. mar. pil. Tomasz Zgoda (dowódca), kmdr ppor. pil. Dariusz Konicki (drugi pilot), kpt. mar. Mariusz Sasim (nawigator), por. Dominik Skawiński (nawigator), st. chor. mar. Marek Żuk (młodszy nawigator) oraz mł. chor. szt. mar. Cezary Kapica (technik pokładowy) puchar wręczył zastępca dowódcy Marynarki Wojennej wiceadmirał Jerzy Patz oraz dowódca 44. Bazy Lotnictwa Morskiego kmdr pil. Jarosław Andrychowski.

Na pożegnanie Bryzy wykonały śliczny manewr:

Tyle razy latają nad nad Gimnazjum, ale w takich konfiguracjach – nigdy.

Kolejnym punktem programu był pokaz potężnego śmigłowca do zwalczania okrętów podwodnych – Mi-14PŁ. Bliskość i precyzja z jaką wykonywał zadanie zrobiła na większości olbrzymie wrażenie. To naprawdę wspaniała maszyna, a pełni szczęścia sprzyjał fakt, że na wystawie statycznej stała otwarta druga taka sama.

Warte odnotowania jest również to, że w godzinach popołudniowych poszczególne maszyny Sił Zbrojnych zaczęły odlatywać – najpierw C130 „Czesio”, potem C295, na końcu jedna z Bryz – a to wszystko na oczach widzów. Od sprawdzenia przez załogi, przez APU w przypadku Czesia, po kołowanie i start. W przypadku CASY bardzo widowiskowy w stylu STOL.

Na koniec najgłośniejszy akcent przygotowany przez Organizatorów – przeloty parami maszyn SZ – F16 z Łasku, MiG-29 z Malborka i Su-22 ze Świdwina. My ze względu na ograniczenia czasowe obejrzeliśmy wyłącznie MiGa, który wykonał efektowne zajście i odejście na dopalaczach. Każdy, kto widział na własne oczy wie, czym to smakuje, a kto nie widział, a tam zobaczył po raz pierwszy – zbladł – jak większość moich kółkowiczów.

Organizatorzy podają, że w tym roku piknik odwiedziło około 2000 osób – to by tłumaczyło, dlaczego do niektórych maszyn stało się i godzinę oraz dlaczego po pół godzinie zabrakło... grochówki. Ale ja się tam nie uskarżam – moi uczniowie zajęli grzecznie miejsce w kolejce – więc się załapałem. Bez talerza tej ambrozji pokazy byłyby po prostu niepełne. Jestem pełen podziwu dla Organizatorów, bo po prostu nawet gdybym chciał, nie mam się do czego przyczepić. Dzieciaki zadowolone, niektóre zafascynowane, a że było stoisko NSR – to może i coś kiedyś z tego wyniknie – Ku Chwale Ojczyzny!

Więcej zdjęć oraz amatorski film z pokazów na portalu Virtual Pilot. Zapraszam do odwiedzenia. (AK)